środa, 11 marca 2015

miłość wszystko wybacza, we wszystkim pokłada nadzieję III

Leżała, smutna, wpatrzona w widok za oknem. Był śliczny marcowy poranek, jak na tą porę roku, pogoda była naprawdę piękna. Niebo było błękitne, gdzieniegdzie pokryte ledwo widocznymi obłoczkami. Zadumiona wpatrywała się w jasny, poranny błękit. Chciała przewrócić się na drugi bok, lecz nagle coś ukuło ją w podbrzuszku. Zaczęła głęboko oddychać, to już 3 raz tej nocy, zmartwiła się. Powinna iść na kontrolę do Wójcika. W jednej chwili zrobiło jej się duszno. Po pewnym czasie  ból ustąpił. Powoli i delikatnie położyła się na plecy. Czuła sie jakby całą noc ćwiczyła na siłowni, albo z kimś się biła.. dosłownie. Była wyczerpana, a nic ciężkiego nie robiła, co mogłoby pozbawić ją sił. Ledwo podniosła się z łóżka. Dziękowała w duchu Wiktorii, za to że udało jej się namówić ją na wzięcie urlopu. Nie dałaby rady isć w takim stanie do szpitala i biegać po oddziale, a co dopiero operować. Z tego co pamiętała dzisiaj miała zaplanowane dwie niełatwe zabiegi. Zebrała wszystkie pozostałe siły i poszła do kuchni. Musiała coś zjeść, ostatni posiłek jadła wczorajszego popołudnia.
Postanowiła wybrać się dziś do ginekologa.

Piotr właśnie zbierał się do wyjścia z domu. Dzwonił wcześniej do Wiktorii, upewnić się czy nadal ma wolny czas. Czuł, że musi z kimś porozmawiać. Wyrzucić z siebie wszystko. Spotkali się z młodą chirurg pod domem rezydentów i postanowili wybrać się do szpitalnego bufetu, było to bowiem najbliższe miejsce, gdzie w spokoju i ciszy można było napić się kawy i pogadać. Weszli do pomieszczenia i usiedli w samym kącie, jak najdalej od pozostałych. Na całe szczęście w kafejce panował mały ruch.
-A więc słucham...- powiedziała Wiki, siadając przy małym, okrągłym stoliku. On usiadł obok, spojrzał na rudowłosą poczym spuścił wzrok.Wiedział, że na niej może polegać, ufał jej, wiec bez owijania w bawełnę postanowił wszystko jej powiedzieć. Zamyślił się na moment, a potem rzekł. -Zdradziła mnie. - kobietę zamurowało. Otworzyła szeroko oczy z niedowierzania.
-Hana? Co? - zmieszała się kobieta, wciąż nie mogąc uwierzyć. - Jesteś pewny...?
-Sama mi o tym powiedziała. - rzekł skruszony.  Zapanowała dłuższa cisza. - A ja ją kochałem... Nigdy w taki sposób bym jej nie skrzywdził. - dodał już trochę ciszej. Przetarł zmęczone powieki opuszkami palców. Kobieta chciała dodać mężczyźnie otuchy, lecz nie miała pojęcia jak...
-Nigdy bym się nie spodziewała że....
-Wiesz.. zastanawiam się... dlaczego? Czy miała jakiś powód? - mężczyzna zadał pytania, na które sam nie znał odpowiedzi. - Jest mi ciężko, wiesz? Bo... - tu głos zaczął mu się łamać... - Ona jest w ciąży.. Myślałem, że będę mógł być teraz przy niej... - oparł głowę o swoje dłonie.
-Źle znosi ciążę, wiesz o tym. - odparła smutno konieta.
-Ktoś powinien się nią zaopiekować. Martwię się o nią... ale nie potrafię tak po prostu jej wybaczyć i do niej wrócić... rozumiesz? - oczy miał czerwone od nadmiaru emocji.
Nagle po pomieszczeniu rozległ się dzwięk telefonu Consalidy.
- Tak słucham..... - odebrała po chwili. - Tak oczywiście, już idę, jestem w szpitalu.- rozłączyła się.
-Jeju, przepraszam Cię Piotr. Dzownił Przemek, potrzebują mnie na bloku operacyjnym. Obiecuję Ci, że dokończymy tą rozmowe, dobrze? Przepraszam.
-Jasne, jasne, leć. Dziękuję - wymusił uśmiech w stronę kobiety. - Powodzenia.
-Trzymaj się! -rzekła na odchodne kobieta.

Hana właśnie przyjechała taksówką do szpitala. Powoli ruszyła w stronę budynku. Nie czuła się najlepiej. Przez ostatnie wydarzenia, zmartwienia, stres.... zaniedała swoje zdrowie. A nie powinna... w końcu pod sercem nosi dziecko Piotra. W duchu obiecała sobie, że musi sobie poradzić. Musi zrobić wszystko by urodzić to dziecko. Jakkolwiek byłoby ciężko. Da sobie radę. Sama.
Obie ręce trzymała na brzuchu. Podeszła do recepcji, pytając czy jest dr Wójcik. Okazało się, że musi na niego trochę poczekać, gdyż mężczyzna właśnie przeprowadza operację. Postanowiła usiąść i napić się zielonej herbaty w szpitalnym bufecie. Zupełnie nie spodziewała się kogo tam spotka.
Gdy weszła do pomieszczenia od razu rzuciła jej się w oczy dobrze znana jej postać. Siedział przy jednym ze stolików. Głowę miał spuszczoną. Widać było, że głęboko nad czymś myśli. Dłonią bawił się kolorową husteczką.. Stojąc tak chwilę przy drzwiach miała okazję mu się przypatrzeć. Pod oczyma miał wyraźnie zarysowane cienie, które były skutkiem przemęczenia. Na wyszczuplałej twarzy pojawił sie nowe zmarszczki, a brodę obrósł kilkudniowy zarost. Zabolał ją ten widok. Jeszcze nidgy nie widziała Piotra tak przygnębionego. Chyba wyczuł jej spojrzenie, gdyż właśnie w tym momencie wbił swoje smutne oczy w jej sylwetkę. Ich oddechy jakby na chwilę się zatrzymały, a świat w okół nich przestał istnieć. Patrzyli się na siebie z ogromną tęsknotą, żalem, smutkiem, trochę jakby wyrzutem i złością..  Gwałtownie wstał od stolika, wychodząc jak najprędzej z pomieszczenia. Nie mógł tego znieść. Nawet się z nią nie przywitał. Zraniła go, tak głęboko wbiła sztylet w jego serce, a on wciąż tak bardzo ją kocha. Odprowadziła go wzrokiem do wyjścia i spuściła swe smutne spojrzenie w dół. W jej oczach pojawiły się błyszczące iskierki. Znów chciało jej się płakać, lecz musiała się powstrzymać. Jej ochota na herbate uleciała gdzieś daleko, więc postanowiła usiąść i poczekać.. Poszła w to samo miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą siedział jej mąż. W powietrzu ciągle unosił sie jego zapach. Usiadła i odwróciła głowę w stronę ściany, a po jej policzkach spłynęło kilka samotnych łez...


___________________________________________________________________________________________
Łapcie nieco dłuższy tekst;))
Bardzo przepraszam za błędy! Mam nadzieję, że ta cześć Wam się spodoba, bo mam wrażenie, że wyszła kiepska. Ogólnie... zdaje mi sie, że wyszłam z wprawy... i że wcześniejsze opowiadania były o wiele lepsze.
W każdym razie, zapraszam do lektury!
Pozdrawiam.

N.

5 komentarzy:

  1. Co Ty mówisz, kolejna świetna część. Czekamy na nexta :) Oby jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudo!!!! kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  3. oo nie jak to wyszedl?! :( a myslalam, że cos drgnie juz między nimi no ale trudno, czekam nadal!

    alex.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy dodasz next

    OdpowiedzUsuń